Przebudowa drogi powiatowej z Gaja do Libertowa
W okresie świątecznym wojewoda małopolski Łukasz Kmita udzielił Radiu Kraków krótkiego wywiadu, w którym możemy usłyszeć zapowiedź inwestycji bardzo istotnej dla mieszkańców Gminy Mogilany (https://www.radiokrakow.pl/audycje/lukasz-kmita-polska-racja-stanu-jest-niepodlegla-ukraina, początek około 9 minuty): „Chwilę temu rozmawiałem świątecznie, ale także z zainteresowaniem z radnymi, nie tylko z mojego rodzinnego Olkusza, ale także z radnym z Mogilan, z panem radnym Przeworskim, który walczył tutaj o drogę powiatową z Gaja, poprzez Lusinę do Libertowa. Ważna inwestycja, duża inwestycja, 6 km nowoczesnej drogi, ale też duża kwota 31 milionów złotych. I to są takie marzenia lokalnych, wspaniałych działaczy, którzy często po cichu walczą o to aby poprawić komfort życia.”
Jak ważna jest ta droga nikomu nie trzeba mówić. Setki samochodów dziennie objeżdżają nią korki na Zakopiance. Drogą dziurawą, która nie ma chodnika, wzdłuż której mamy rowy wypełnione śmierdzącą wodą. A my musimy nią chodzić, niekiedy nawet narażając zdrowie czy życie, zwłaszcza po ciemku i w deszczu, gdyż w wielu miejscach nie ma na niej oświetlenia. W wieloletniej prognozie finansowej przygotowywanej przez władze gminy Mogilany jeszcze w poprzednim roku figurowała duża kwota z przeznaczeniem „Przebudowa drogi powiatowej nr 2169K oraz nr 2170K w miejscowościach Gaj, Lusina, Libertów (dotacja celowa – pomoc finansowa) (2023–2024) – Poprawa bezpieczeństwa użytkowników drogi i mieszkańców”. W dokumencie na 2022 roku nie ma już tej pozycji. A kwota długu gminy, wydatki na jego obsługę a zwłaszcza deficyt budżetowy rośnie i końca nie widać.
Mieszkańcy, którzy śledzą obrady na sesjach Rady Gminy widzą, jak fatalnie radny Przeworski jest traktowany, gdy w imieniu mieszkańców usiłuje sprawować kontrolę nad na przykład wydawaniem gminnych pieniędzy czy bezpieczeństwem. Kto zagłębi się bardziej w czeluście internetu może przeczytać paszkwil, jaki na jego temat napisało jedno z działających w naszej gminie stowarzyszeń, blisko współpracujące z wójtem gminy Mogilany. Może ktoś pamięta, jak radny Przeworski był krytykowany za spotkania z samorządowcami „za plecami” władz gminnych. Padały argumenty, że wszystko ma być na papierze, a nie w rozmowie w cztery oczy. A jednak takie spotkania na poziomie starostwa, województwa czy nawet ministerstwa, wytrwałe drążenie tematu, przynoszą wymierne skutki dla nas, mieszkańców gminy. I nie jest to lansowanie się na Facebooku dziesiątkami zdjęć z kwiatkami, czy na demonstracjach czy imprezach organizowanych przez innych. To jest, jak to wojewoda ujął, „walka po cichu”, gdy człowiek robi swoje mimo walenia kłód pod nogi, aby innym było lepiej.