Maszt w Bukowie - list do naszej redakcji
Szanowni Państwo,
Mieszkańcy Bukowa i okolicznych wiosek!
W ostatnim czasie bardzo głośno jest o naszej gminie, a konkretnie o Bukowie. Jak wszystkim wiadomo tematem jest budowa masztu sieci komórkowej. Dotychczas biernie uczestniczyłam w tym rozgłosie, jednak postanowiłam przerwać milczenie. Nie możemy wiecznie milczeć i czuć się zastraszani przez różne grupy społeczne. Dokładnie przeanalizowałam wszystkie materiały publikowane na ten temat. Niejasności i konfabulacje nie pozwalają mi przejść obojętnie. Postanowiłam, że napiszę to, co wiele osób sądzi na ten temat, a z różnych powodów nie chcą się wypowiedzieć – rozumiem ich, strach często wywołuje takie skutki.
Wracając do meritum sprawy chcę zapytać tych wszystkich, od urzędników po mieszkańców czy tak naprawdę winę należy upatrywać u osoby, która jest właścicielem działki? Kto jest temu winien nie będę się personalnie wypowiadać, bo nie to jest celem, ale jedno jest pewne gdyż wynika z dokumentów. Urząd Gminy został zawiadomiony na początku stycznia br. o wydanym pozwoleniu na budowę masztu, oczywiście nie był stroną w postępowaniu wiec nie mógł wnieść sprzeciwu. Jednak pytanie kluczowe w tej sprawie jest jedno: DLACZEGO NIE POINFORMOWANO O TYM MIESZKAŃCÓW na etapie, kiedy pozwolenie nie było prawomocne? Czyż to nie był czas na ewentualne rozmowy z firmą budującą maszt? Z informacji jakie posiadam, w Bukowie mieszkają urzędnicy gminni i to na całkiem poważnych stanowiskach i też o tym wcześniej nie wiedzieli? Przecież to raczej nie jest możliwe, jeśli swoją pracę wykonuje się sumiennie. Pytam, czy zatem dzisiejsza nagonka na mieszkańca Bukowa, który podjął bez wątpienia niełatwą decyzję o wynajęciu gruntu pod budowę masztu jest adekwatna do oskarżeń wobec jego rodziny? Nikt się nie zastanowił dlaczego włodarze gminni po otrzymaniu takiej informacji nie zwrócili się natychmiast do inwestora w celu negocjacji np. co do umiejscowienia wieży? Czy najłatwiej oskarżyć tego, który ma mniej narzędzi do obrony? Drodzy Sąsiedzi to naprawdę jest bardzo żałosne. Bezpodstawne oskarżanie kogoś o chciwość w sytuacji, kiedy mówi się, że nasze grunty stracą na wartości? Czy to nie jest dokładnie taka sama chciwość? A może zyskają na wartości bo będą miały zapewniony zasięg, będzie wreszcie można korzystać z telefonów w celu wezwania pomocy, ratowania życia lub też normalnego funkcjonowania, bez konieczności biegania z telefonem po całym domu lub podwórku.
Nie zauważyłam, ze wyjątkiem portalu mogilanyinfo, aby ktokolwiek zapytał wójta gminy dlaczego nie podjął działań mediacyjnych lub informacyjnych w okresie do czasu otrzymania decyzji, kiedy były możliwości wniesienia sprzeciwu, nawet przez wynajmującego. Mam wrażenie, że On (przepraszam że w ten sposób ujęłam właściciela działki) również czekał na taki krok, bo pewnie zdaje sobie sprawę z tego, że budowy masztów niechętnie są akceptowane przez społeczeństwo, aby upewnić się, że nikt z tego tytułu nie wnosi zastrzeżeń. Czy to nie jest logiczne? Ktoś najwyraźniej zataił tą informację przed mieszkańcami, a może celowo pozostawił nieujawnioną aby teraz w okresie wyborczym zrobić z niej użytek? Bardzo współczuję temu, na którym skupił się cały hejt za zaistniałą sytuację. Czy przedwyborczy lincz ma być receptą na sukces wyborczy?
Szanowny Panie, właścicielu działki, niech Pan wie, że wiele osób rozumie, kto ponosi winę za nieujawnienie mieszkańcom informacji o budowie masztu. Tylko wąska grupa jest wykorzystywana do siania zamętu, nie pierwszy raz tak się dzieje przed wyborami w Mogilanach. Historia lubi się powtarzać. Ze swej strony pragnę Pana zapewnić, że wiele osób nie tylko z Bukowa bo i z innych miejscowości również jest bardzo zadowolona z tej decyzji. Od Radziszowa do Mogilan nie ma możliwości, aby skorzystać z telefonu, nawet w sytuacji wezwania pomocy, wypadku czy jakiegokolwiek zdarzenia. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś społeczeństwo podziękuje Panu za odwagę.
Buków, dn. 2.04.2024