Osuwisko przy ulicy Skrzyszów - jakie zagrożenia?
Niedawno w kronice można było obejrzeć reportaż dotyczący osuwiska przy ulicy Skrzyszów w Mogilanach. Pierwsze sygnały aktywności osuwiska miały miejsce w styczniu 2024 roku, gdy doszło do oberwania się drogi gminnej w miejscu przepustu wodnego. W pierwszej połowie lutego uaktywniła się duża środkowa część osuwiska. Sprawa jest poważna gdyż doszło do uszkodzenia jednego domu oraz zagrożonych jest kilka kolejnych domów.
Osuwisko na mapach jest zaznaczone jako nieaktywne, zaistniałe zdarzenie pokazuje jednak, jak mylące może być to określenie. Przyczyny ruchu opisanego osuwiska były nie tylko naturalne, ale i sztuczne – uszkodzenie drenażu, drgania i wstrząsy oraz obciążenie nasypem. Ponadto należy wziąć pod uwagę fakt, że niewłaściwa gospodarka wodami opadowymi jest jedną z podstawowych przyczyn powierzchniowego ruchu mas ziemnych. Intensywne opady oraz długotrwałe nasiąkanie terenu powodują aktywację osuwisk. Zgodnie z informacjami w kronice, urzędnicy gminni pod koniec lutego (koniec tygodnia) mieli otrzymać zalecenia od geologów. Aktualnie mija tydzień od tego terminu a informacji nie ma.
W imieniu mieszkańców gminy domagamy się zatem informacji o tych zaleceniach, jak również o konsekwencjach dla gminy z tego wynikających. Czy uszkodzenie drenażu oraz nasypy mogą spowodować obarczenie gminy kosztami odszkodowań, z które pośrednio będą musieli zapłacić mieszkańcy? Czy powinno się dopuszczać w PZP zabudowę zwartą, która jak wiemy generuje duże ilości wód opadowych? Inwestor często nie zapewnia ich bezpiecznego odprowadzenie do cieku wodnego.
W gminie Mogilany osuwisk jest bardzo wiele. Na wielu z nich znajdują się już budynki. Osuwiska znajdują się w obrębie wielu terenów budowlanych według starych planów, ale również można je znaleźć na niektórych działkach w nowym studium. Dalsze zagęszczanie zabudowy, nasypy, drogi, ruch ciężkich samochodów mogą doprowadzić do uruchamiania się kolejnych osuwisk, zatem planowanie zabudowy wymaga wielkiej ostrożności. Zapewne ewentualni deweloperzy nie będą brać tych zagrożenia pod uwagę i informować potencjalnych kupców domów ani mieszkańców, bo to nie leży w ich interesie. Za ewentualne błędy zawsze zapłacą mieszkańcy i właściciele nieruchomości.